IV Niedziela ADWENTU
Nie godzina – bo to za dużo
kwadransa nawet nie trzeba
jedna chwila prowadzi do nieba
wiosną, latem, jesienią, zimą
( ks. J.Twardowski)
Pamiętam mieszkankę DPS-u w Kole, która całymi dniami siedziała na ławeczce i patrzyła przez oszklone drzwi, patrzyła na furtkę. - Czeka pani na kogoś? - zapytałam kiedyś. - Tak siostro- odpowiedziała- czekam… może syn przyjedzie, może wnuki odwiedzą… W tym czekaniu był ogrom smutku, a w oczach staruszki pojawiały się łzy. Mijały kwadranse, godziny – nikt do niej nie przyjechał. A potem wystarczyła chwila… i przyszedł Pan Jezus.Oczekiwanie adwentowe, a szczególnie to - ostatniego tygodnia jest niesamowite. Czytania liturgiczne, Nowenna do Bożego Narodzenia, własne przemyślenia, wspomnienia sprawiają, że ten czas jest piękny, odmienny. Czekając na Boże Narodzenia warto pomyśleć, że Bóg nas potrzebuje tak jak potrzebował Maryi i Józefa, by zbawiać świat. Dziecko Maryi niesie to zbawienie w imię Boga , nosząc Jego Imię – Jezus, Bóg zbawia. Ty i ja ze swoim imieniem, którym zostaliśmy ochrzczeni jesteśmy posłani,wyjdźmy na „naszą betlejemską drogę”, by spotkać „Parę Wędrowców”i zaprosić ją do siebie.
s. Arletta Ziółkowska